Totestadt
Wycinek z księgi o tytule "Podróże i Przygody Petera Parsona"
Wiadomym jest, że środkowa część naszego pięknego kontynentu nie jest, ujmując to lekko, bardzo przyjaznym miejscem. Kamienne tereny i wzgórza, rwiste potoki, potwory czające się w gęstwinach oraz przede wszystkim ludzie dla których walka o życie jest codziennością. Pomimo tego, nawet w miejscu takim jak to można znaleźć miejsca pełne piękna, gdzie Ilra ruchem swego pędzla namalowała krajobrazy przynoszące łzy na oczy strudzonych podróżników. Jako osoba, która przebyła ten kontynent wzdłuż i wszerz, muszę jednak powiedzieć, że nigdy nie spotkałem się z miejscem tak nieprzyjaznym i odrażającym jak Totestadt.
Miejsce to, musiało być świadkiem nieznanej katastrofy o której zapomniano nawet w najstarszych kronikach. Tak samo i ludzie zdają się usilnie wymazywać to miejsce ze swej pamięci nazywając je jedynie w tłumaczeniu Martwym Miastem. Gdy usłyszałem opowieści o tym rejonie uznałem to jedynie za wymysły prostych chłopów uznających ostre kamienie wystające z ziemi jak oznakę działań mrocznych sił. Zaprawdę, rzadko zdarzyło mi się w mej karierze tak pomylić. Miejsce nie różni się wyraźnie od innych porzuconych miast na terenie kontynentu, ściany katedr i mieszkań stojące jedynie jako odcisk dawnej obecności jakiejś konstrukcji, pęknięcia w ziemi i ślady dawnych katastrof które zmusiły do migracji jego mieszkańców. Jednak to co odróżnia Totestadt od reszty ruin, to atmosfera. Podobnież kiedyś mieszkało tu prawie 10 000 ludzi, teraz jest to miasto duchów. Wszystko tutaj wydaje się być pozostawione w takim stanie jakim zostawili go poprzedni tubylcy, nawet włóczędzy i odrzutki najwyraźniej omijają to miejsce szerokim łukiem. Gdy zwykle natura zaczyna odzyskiwać swe tereny gdy ludzie je pozostawiają same sobie, tutaj sama natura zdała się porzucić je i odsunąć od swego łona.
Nie wiem co spotkało mieszkańców miejsca które zwie się teraz Totestadtem, i będąc całkowicie szczerym z Tobą drogi czytelniku, nie chce tego wiedzieć. Rzeczy które widziałem w cieniach rzucanych przez stare kolumny i resztki marmurowych ścian, szepty niesione przez wiatr hulający wolno przez stare ulice i zaułki... To miejsce powinno zostać zapomniane, karty historii na temat jego obecności wyrwane i spalone tak samo jak budynki tego starożytnego miejsca. Strzeżcie się podróżnicy tego miejsca, diabeł jest tutaj panem, i nie lubi on gości.
Wiadomym jest, że środkowa część naszego pięknego kontynentu nie jest, ujmując to lekko, bardzo przyjaznym miejscem. Kamienne tereny i wzgórza, rwiste potoki, potwory czające się w gęstwinach oraz przede wszystkim ludzie dla których walka o życie jest codziennością. Pomimo tego, nawet w miejscu takim jak to można znaleźć miejsca pełne piękna, gdzie Ilra ruchem swego pędzla namalowała krajobrazy przynoszące łzy na oczy strudzonych podróżników. Jako osoba, która przebyła ten kontynent wzdłuż i wszerz, muszę jednak powiedzieć, że nigdy nie spotkałem się z miejscem tak nieprzyjaznym i odrażającym jak Totestadt.
Miejsce to, musiało być świadkiem nieznanej katastrofy o której zapomniano nawet w najstarszych kronikach. Tak samo i ludzie zdają się usilnie wymazywać to miejsce ze swej pamięci nazywając je jedynie w tłumaczeniu Martwym Miastem. Gdy usłyszałem opowieści o tym rejonie uznałem to jedynie za wymysły prostych chłopów uznających ostre kamienie wystające z ziemi jak oznakę działań mrocznych sił. Zaprawdę, rzadko zdarzyło mi się w mej karierze tak pomylić. Miejsce nie różni się wyraźnie od innych porzuconych miast na terenie kontynentu, ściany katedr i mieszkań stojące jedynie jako odcisk dawnej obecności jakiejś konstrukcji, pęknięcia w ziemi i ślady dawnych katastrof które zmusiły do migracji jego mieszkańców. Jednak to co odróżnia Totestadt od reszty ruin, to atmosfera. Podobnież kiedyś mieszkało tu prawie 10 000 ludzi, teraz jest to miasto duchów. Wszystko tutaj wydaje się być pozostawione w takim stanie jakim zostawili go poprzedni tubylcy, nawet włóczędzy i odrzutki najwyraźniej omijają to miejsce szerokim łukiem. Gdy zwykle natura zaczyna odzyskiwać swe tereny gdy ludzie je pozostawiają same sobie, tutaj sama natura zdała się porzucić je i odsunąć od swego łona.
Nie wiem co spotkało mieszkańców miejsca które zwie się teraz Totestadtem, i będąc całkowicie szczerym z Tobą drogi czytelniku, nie chce tego wiedzieć. Rzeczy które widziałem w cieniach rzucanych przez stare kolumny i resztki marmurowych ścian, szepty niesione przez wiatr hulający wolno przez stare ulice i zaułki... To miejsce powinno zostać zapomniane, karty historii na temat jego obecności wyrwane i spalone tak samo jak budynki tego starożytnego miejsca. Strzeżcie się podróżnicy tego miejsca, diabeł jest tutaj panem, i nie lubi on gości.
Geografia
Totestadt położony jest na terenie obecnego królestwa Nelvaru, oddalony na południe od stolicy stoi samotnie w dolinie Srebrnej Łzy. Pomimo gęstych lasów które można znaleźć na tych terenach, rejon miasta uznawany jest za ziemię całkowicie jałową i nie odpowiednią pod ponowne zasiedlenie.
Localized Phenomena
Lokalizacja samego miasta jest świadkiem licznych magicznych anomalii. Skrzyżowanie wielu linii geomantycznych powoduje silne burze magiczne pojawiające się niemalże regularnie, oczywiście na tyle słabe by pozostać niewidocznymi dla oczu zwykłych ludzi jednak na tyle silne by dla tych samych osób były odczuwalne. Ekspedycje finansowane przez uniwersytet Iglicy oraz wielu prestiżowych odkrywców i naukowców nie były w stanie ujawnić wielu nowych informacji na temat tego rejonu. Przede wszystkim przez dużą liczbę zaginięć tychże ekspedycji, ci którzy powracają zwykle utrzymują milczenie na temat tego miejsca bądź milczą już na zawsze.
Faktem jest, że w ruinach tego miasta zalęgła się wszelka masa istot czerpiących z atmosfery tego miejsca. Uświadczyć tu można lykantropów, mantykory oraz wszelakie bestie lubiące się w rozlewie krwi dla samej rozrywki.
Faktem jest, że w ruinach tego miasta zalęgła się wszelka masa istot czerpiących z atmosfery tego miejsca. Uświadczyć tu można lykantropów, mantykory oraz wszelakie bestie lubiące się w rozlewie krwi dla samej rozrywki.
Alternative Name(s)
Grandoran
Rodzaj
Region
Właściciel/Władca
Owning Organization
Remove these ads. Join the Worldbuilders Guild
Komentarze