Bezwzględny skurwysyn, osoba bez honoru i jebany nielot
Durrly o Hacky’m
Słyszeliście może występy tych trup teatralnych, co wychodzi kilkadziesiąt osób i każdy śpiewa to samo, tym samym głosem? Nie? Nie szkodzi, ale możecie to sobie wyobrazić. To teraz pomyślcie, że płyniecie wodami Sfery i słyszycie dokładnie taki śpiew rozchodzący się falami? Wtedy wiesz, że załoga Kapitana Hacky’ego jest w pobliżu.
Cała jego załoga składa się tylko i wyłącznie z przebywających na Sferze przedstawicieli rasy kenku, tej samej, której i on jest przedstawicielem - podobno Hacky nie miał nigdy w załodze żadnego przedstawiciela innej rasy, choć trudno w to uwierzyć. Na pewno tak jest w tym momencie - mimo ograniczeń w doborze załogi, jego kompania radzi sobie całkiem nieźle i obecnie składa się z około pięćdziesięciu przedstawicieli tej rasy. Chodzą plotki, że mają w obozie jednego człowieka, który często opowiada historie przy ognisku, żeby wszystkie kenku mogły później wykorzystać jego głos przy użyciu swojej zaawansowanej mimikry.
Hacky rzadko rozmawia z innymi załogami i kapitanami - jeden powód to zapewne taki, że miałby problem z rozmową, drugi to taki, że nie darzy on szacunkiem nikogo innego niż swoich kenku. Ze wszystkich załóg pływających na Sferze, Hacky jest tym, który wystrzeli jako pierwszy niezależnie od statku i bandery. Jego noga nigdy nie postanęła w neutralnym Forepeak - zapewne gdyby tak się stało, nie było by to już dłużej miasto neutralne, bo w końcu komuś puściłyby nerwy i zaatakowałby Hacky’ego z powodu powszechnej nienawiści do jego załogi.
Patrz:
Obóz Kapitana Hacky'ego
Związane misje:
Znikające kenku
Comments