Ariel Bul Bul
Leniwe popołudnie, słońca jak zwykle wysoko unosiły się ponad linią horyzontu. Ich mocne promienie, delikatnie muskały niczym niewzburzoną taflę wody. Ponad nią przelatywały różnego rodzaju ptaki mewy, albatrosy czasami nawet i trafił się kenku, łasy, by złowić tłuściutką rybkę i napełnić nią swój brzuszek.
Co piękne jednak nie trwa zbyt długo i podobnie było w tym przypadku. Do małej wysepki położnej po środku wielkiej plamy wody, popularnej zwanej Seas the day, zbliżał się wielki, groźny niczym burza statek piracki. Czarne, postawione żagle z wymalowanymi na nich symbolem makreli, coraz szybciej zbliżały się ku brzegowi. Spokojne niebo poczęły zasnuwać ciemne, deszczowe chmury, zerwał się wiatr, wzburzając wodę. Serca mieszkańców zamarły, nikt nie miał już wątpliwości, statek piracki „Holy Mackerel” na swój kolejny cel obrał wyspę Oatmeal.
Pewnie zapytacie gdzie w tym czasie była nasza ukochana Arielka. Jej statek wraz z ekipą młodych poszukiwaczy przygód ale w głównym mierze skarbów przybiła nieco wcześniej do tego miejsca. Właśnie rozmawiali z miejscowym handlarzem dobijając targu odnośnie pewnego ciekawego przedmiotu, można nawet rzec skarbu. Negocjacje przebiegały bardzo pomyślenie ale gdyby wszystko szło po myśli było by za łatwo? Statek piracki wszystko przerwał, negocjacje szlag jasny trafił, kupiec się przestraszył, zamknął swój sklepik i rzucił jeszcze na odchodne. – Pozbędziecie się piratów to pogadamy! – i dokładnie tak się stało. Zgadnijcie oczywiście kto z niej wyszedł zwycięsko…? Dokładnie tak, Arielka wraz z przyjaciółmi, ekipą statku ALT + CTRL + DELETE, odparli atak piratów, zjednali sobie miejscowy lud małej wysepki oraz pozyskali cenny artefakt. Któż by się spodziewał, że ten mały przedmiot tak bardzo odmieni los załogi tego statku. CDN
Pod morską tonią, bo tak nazywała się tawerna, pod którą zawsze przybija statek ALT + CTRL + DELETE. Nie inaczej było i tym razem. Statek zadokowany, załoga w składzie samych trytonów, powoli weszła do podmorskiej tawerny. W niej jak zawsze było tłoczno, wszelkie stwory z podwodnych głębin i nie tylko pili, grali w karty, gadali, podrywali, awanturowali się. Dzień jak co dzień jeśli można tak powiedzieć. Wielkim plusem tej tawerny była zawsze grana na żywo muzyka, najlepszy alkohol wytwarzany z ryb, alg i innych morskich roślin oraz najlepsza pod falą kuchnia, na którą skusiła się nasza garstka trytonów. Tym razem byli mocno z grobowych nastrojach, statek uszkodzony nieco rozbity, ekipa poraniona. A wszystko przez cholerną wielką kałamarnicę!
Ekipa, więc siedziała, przy piwie i dobrej strawie, liżąc swoje rany, zalewając smutki oraz kojąc zmysły. Kiedy to do pomieszczenia weszła kobieta, z długimi niebieskimi włosami, związanymi w gruby warkocz, przeplecionym ładnym kawałkiem materiału. Była dosyć wysoka, ubrano typowo jak mag bojowy. Od razu spojrzała na stolik, gdzie siedziała Ariel wraz z swoim przyjaciółmi. Dziewczynę przeszedł dziwny dreszcz, a za chwilę rodzice poinformowali ją o tym, że przyszła jej matką. I zaczęło się rozmowa o tym, że co to ma być, że co Ariel sobie wyobraża, że co za eskapady i że miała wrócić do domu, pomagać ojcu w farmie, szkolić się w walce i ćwiczyć dalej. W rozmowie też matce udało się bez problemu ustalić czemu cała ekipa statku ma wiecznie na głowie od pewnego czasu, a konkretnie wizyty na wyspie wiecznie potwory na karku. Problemem okazał się być pozyskany artefakt, w dodatku przeklęty, który nałożył klątwę na statek.
W końcu obe kobiety miały porywczy i dosyć burzliwy temperament a jak to mówią niedaleko pada ryba od ławicy czy jakoś tak. Ostatecznie stanęło na tym, że młoda szprotka zgodziła się pobierać nauki w Królewskiej Gwardii Obrońców Głębin w zamian za zdjęcie klątwy przez jej rodzicielkę. Machnie bronią, pancerze zabijanie wielkich krabów, rekinów, wodnych monstrów, potworów z bagien i inne tego typu rzeczy stały się dla niej totalną codziennością przeplataną od czasu do czasu wyprawami morskimi czy też wolnymi dniami, kiedy to można było zadbać o siebie lub spędzić czas z przyjaciółmi czy też rodziną. A jeśli o niej mowa, to Ariel oczywiście oprócz rodziców taty hodowcy stworzeń morkis, mamy wiedźmy z głębin posiada rodzeństwo w dodatku starsze ale niestety rozpierzchło się po świecie. Można więc rzec że Arielka była najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Nie doskwierał jej jednak brak rodzeństwa, gdyż zawsze mogła liczyć na swoją ekipę z statku lub te poznanych przyjaciół z Akademii.
Niestety sielanka nie trwała długo, w końcu trzeba było opuścić piękne rodzine miasto, gdzie nie brakowało korali, kolorowych ryb czy też innego rodzaju magicznych, trytonich artefaktów. Ariel wraz z grupą swoich towarzyszy ruszyła by oczyścić Bagno 7 smutków z potworów, plujących jadem wielkich żab, wężów, dziwnych pająków i innych rodzajów stworzeń, które zagrażały miejscowej wiosen. Niestety jak na żółtodziobów przystało kilku towarzyszy straciło życie, a Ariel próbowała im pomóc ratować kolegów. Ostatecznie złożyła raport i po rozmowach z przełożonym gwardii, a później samą rodziną królewską, opuściła głębiny. O ile co ją czeka w głębinach wiedziała dobrze, lecz o powierzchni i czekających tam niebezpieczeństwach nie miała zielonego pojęcia. Nie wiedziała kompletnie nic o tym miejscu. Starała się, więc uczyć wszystkiego z doświadczenia, oczywiście rodzina jej nieco opowiadała co się dzieje w tych rejonach ale cześć z tej wiedzy w starciu z rzeczywistością okazała się kompletnie błędna i nietrafna. Dziewczyna, więc weryfikowała bardzo szybko wszystkie fakty. Przyłączyła się również do zakonu, który swoimi zachowaniem i działaniem bardzo przypominał Gwardię Królewką, w której się szkoliła. Sam zakon ścieżki zemsty mieścił się w miejscowości Szkaradowo. Jest to średniej wielkości miasteczko położone pomiędzy dwoma jeziorami, parające się głównie rolnictwem i rybołówstwem, posiada również kopalnie.
W zakonie dziewczyna spędziła sporo czasu, wracając czasem do swojej rodziny czy też ekipy na statku. Udało jej się nawet zbudować swój własny domek, w ślicznej okolicy niedaleko wioski. Zapisała się również do pobliskiej gildii w Tyglu, gdzie poznała kolejną bandę znajomych.
Comments